Dobra wiadomość dla wszystkich zainteresowanych tematyką SEO – właśnie udostępniliśmy na naszej stronie autorskiego e-booka – „Analiza SEO w pigułce”, który porusza temat analizy konkurencji. Autorem poradnika jest Damian Sałkowski, nasz SEO Specialist. Można pobrać go ze strony k2search.pl/ebook-SEO.
Jak wynika z prognoz opublikowanych przez amerykańską firmę analityczną eMarketer, w 2016 roku w Stanach Zjednoczonych ponad 80% wydatków na marketing internetowy będzie kierowanych na 3 formaty: płatne linki w wyszukiwarce, reklamy display, wideo.
Mając dostęp do danych analitycznych jednej z firm, której reklama pojawiła się przez finałem Euro 2012 (1 lipca, godzina 20:45), chciałbym z Wami podzielić się wynikami wpływu rzeczonej reklamy na ruch w serwisie. Reklama trwała 1 minutę. Sama ekspozycja adresu URL trwała stosunkowo krótko bo ok. 3 sek. Nazwa firmy/produktu natomiast była eksponowana przez całą reklamę. Mamy jednak tutaj ciekawą sytuację. Otóż strona firmy/produktu, którego nazwa była eksponowana przez całą reklamę jest inna niż adres URL, który jest pokazywany we wspomnianych 3 sekundach (firma ma ku temu pewne, uzasadnione powody). Wpisując nazwę firmy/produktu w Google także otrzymujemy inny niż prezentowany w reklamie adres URL.
Oto jak kształtowała się liczba odwiedzin w Google Analytics (wykres godzinowy) dla pokazywanego w reklamie adresu URL:
Become a Google Power Searcher. W ten oto sposób, dnia 26 czerwca, na swoim oficjalnym blogu, Google zakomunikował, iż każdy zainteresowany podniesieniem kwalifikacji w sztuce korzystania z zasobów wyszukiwarki giganta z Mountain View, może to zrobić całkowicie za darmo, w zamian otrzymując certyfikat potwierdzający uczestnictwo i zaliczenie kursu on-line.
W ostatnim czasie w moje ręce wpadł raport sporządzony przez amerykańską firmę Marine Software, dotyczący wpływu nowoczesnych urządzeń mobilnych na reklamę w wyszukiwarkach, w oparciu o rynek europejski.
Dziś wpis o tym, skąd biorą się różnice w danych nt. kampanii w AdWords i w Analyticsie, i jak te różnice interpretować , gdy mamy ocenić opłacalność działań PPC.
Czyli relacja z tegorocznego Dnia Google dla Agencji, gdzie około 450 SEMowców przybyło, by wysłuchać, co nowego mają do powiedzenia w obszarze swoich produktów eksperci Google. Zanim jednak o tym, kilka słów o otoczce całego eventu. Tym razem zostaliśmy zaproszeni do Fortecy przy Wybrzeżu Gdańskim w Warszawie. Forteca, choć dobrze ukryta, nie była trudna do odnalezienia dzięki gigantycznym pinezkom rodem z Google Maps wskazującym drogę przybywającym gościom. IMO super sprawa, z chęcią bym sobie taką pinezkę zainstalował na balkonie 🙂
Coraz częściej polegamy na wynikach wyszukiwania, kiedy robimy zakupy w Internecie, szukamy pracy czy pracownika. No bo przecież nie kupimy czegoś, co ma złe recenzje i nie zatrudnimy Pana-o-Złej- Reputacji. Z drugiej strony negatywne opinie każdego niezadowolonego klienta łatwiej niż kiedyś przebijają się na światło dzienne na forach, zamiast pozostać w gronie jego krewnych i znajomych.
Jako właściciel firmy czy właściciel marki osobistej JA możemy się więc łatwo znaleźć w sytuacji, gdy po wpisaniu naszego słowa kluczowego w Google okazuje się, że połowa wyników nie jest bynajmniej korzystna, a druga połowa nie stawia nas w dobrym świetle.
Rok 2011 odszedł w niepamięć do tego stopnia, że nie mylę się już nawet wpisując bieżącą datę w formularzach, ale chciałabym go jednak przypomnieć. Okazją do tego niech będzie nowy raport Bruce Clay Australia (link na dole artykułu), który podsumowuje najważniejsze czynniki, nowości i trendy, jakie miały wpływ na SEO w 2011. Ponieważ trendy te będą obowiązywać i wpływać na pozycje w rankingu Google w 2012 a część nowości dochodzi do Polski z opóźnieniem warto poświęcić chwilę na analizę ich wniosków.
Jednym z powodów, dla których Klienci do których dotarliśmy z reklamą nie kupili u nas jest fakt, że nie wzbudziliśmy u nich zaufania (chyba, że strona nie działa i nic tam nie można kupić).
Jednym z powodów, dla których nasza witryna nie może znaleźć się w top 10 wyników organicznych, czy w dobrym miejscu na Mapach Google też jest brak zaufania do niej.